Ten sen był wyjątkowy. Uczestniczyłem w maratonie, bieg po zabudowanych terenach, po łąkach, po lasach. Pogoda ponura, wręcz deszczowa, półmrok. Bieg był obowiązkowy dla wszystkich ludzi, jednak ja widziałem tylko małą grupę tzn ok 100 osób wszyscy w strojach sportowych. Widziałem dokładnie jak mijam sklepy, widziałem jakie to były sklepy, budynki ich nazwy, nazwy ulic, którymi biegłem, ludzi w tym znane osobistości. Pamiętam rozczarowanie jakie czułem, kiedy podczas niektórych rozmów okazywało się, że ci celebryci byli po prostu zwykłymi egoistami, dbali tylko o to aby się pokazać, żeby być pierwsi. Rzucała mi się w oczy ich dwulicowość. Mijałem przydrożne kapliczki i krzyże, przy których spoglądałem czy inni też nie wstydzą się pokazać na sobie znaku krzyża. Grupa osób biegła przez łąkę, na której była wysoka mokra trawa, po czym wbiegali do lasu na wzgórze.
Widziałem oznakowanie szlaku jako czarny. Wystające gałęzie utrudniały niektórym wspinaczkę. Celem tego biegu nie było kto pierwszy ten lepszy ale dobiec w wyznaczonym czasie. Ktoś z przodu wołał i zachęcał do wysiłku natomiast ktoś z tyłu śmiał się twierdząc, że na pewno zdąży. Inny znowu powiedział chyba najważniejsze zdanie, że trzeba być stale przygotowanym do tego wysiłku, trzeba ćwiczyć sprawność, żeby w tym wybranym momencie nie zawieść również samego siebie. Im bliżej mety tym niebo robiło się jaśniejsze.
Sen pełen symboliki, maraton ze snu to niczym bieg przez życie, w którym wszyscy uczestniczymy, czarny szlak to problemy jakie napotykamy, niektórym łatwiej, innym trudniej się z nimi uporać, są i tacy, którzy nas w tym wspierają.
OdpowiedzUsuńTwój sen świetnie obrazuje nasz współczesny świat, gdzie już nie idziemy przez życie, ale musimy biegnąć aby zmierzyć się z codziennością i dostosować do wymagań jakie są nam stawiane. Mam nadzieję, że tak jak w Twoim śnie w realnym życiu na mecie zobaczymy słońce i poczujemy, że warto było tak biec.