Wiele snów ostatnio mi się przytrafia ale z żadnego nie wyciągam nic. Myślę, że rozdział ze śnieniem u mnie się kończy a zaczynam patrzeć bardziej za dnia! Siły potrzebuję - dają mi ja ludzie, którzy mnie otaczają, z którymi rozmawiam. Zwykli ludzie o niezwykłym podejściu do życia. Sytuacje, czasami beznadziejne ale nasycone energią. Ostatnio nic się nie dzieję poza odczuciami jakie dają mi ludzie, sceny, moment - ale zero nasycenia, nic nie wynoszę i nic nie wnoszę.
Trochę za szybko pędzi ten czas,
Wyczuwam drganie ale nie znam źródła jego pochodzenia.
CZasem i ja nie mam "natchnienia" na sny i często nie mogę ich zapamiętać, lub pamiętam fragmenty, ale nie uważam, że moje sny się kończą. Być może życie codziennie, problemy i sytuacje, którymi się przejmujemy wpływają także negatywnie na naszą pamięć senną. Myślę, że sny jeszcze do Ciebie wrócą :)
OdpowiedzUsuńps: jak tam córka? zdrowa już?