poniedziałek, 24 stycznia 2011

Nieme słowa

Zacznę od dzisiejszego snu:

Znajduje się z żoną na jakieś wielkiej łodzi/okręcie. Czuję niebezpieczeństwo, ktoś zaczyna strzelać do nas, dobiega i spycha mnie do ładowni, która jest zapełniona wodą. Wpadam do niej - nie mogę się wydostać, błądzę pod wodą. Zamiast tafli wody jest sieć porośnięta glonami, która mnie zatrzymuje. Co jakiś czas pozwala mi jednak wziąść krótki oddech wsadzając usta w oka tej sieci. Udaje mi się wypłynąć i wciąż uciekam. Ciągle ktoś mnie widzi i strzela do mnie. Spotykam moje kochanie i mówię jej żeby uciekała. Nagle słyszę jakiś ciepły głos. Spoglądam na obrazek, który towarzyszy mi od dziecka a przedstawia Anioła Stróża z dziećmi. Obrazek wywieszony był na ścinie tego okrętu, a biegnąc zauważyłem go po swojej lewej stronie.



Zatrzymałem się. Żona jakby nie zorientowana zrobiła kilka kroków do przodu. W lewym dolnym rogu tego obrazka pokazuje się postać Maryi i wypowiada do mnie słowa, których nie słyszę. Widzę jak porusza ustami przystawiam ucha ale i tak nic nie słyszę. Te nieme słowa jednak uspakajają mnie i czuję,
że zapewniają mnie co do naszego bezpieczeństwa. Poczułem jakby przekaz "Nie pozwolę aby wam spadł wos z głowy, dziś i każdy jutrzejszy dzień wiedzcie, że jestem z wami. Rozpłakałem się ze szczęścia i opowiadam o mojej wizji żonie. Udziela jej się nastrój. Cieszymy się, że mamy siebie. Mam ochotę zostać jednak otwiera się nowa droga ucieczki jakby na inny ląd. Nastała cisza. Wybiegamy na ścieżkę po lewej stronie ok 20 metrów ktoś nas zza krzaków obserwuje, ktoś na nas czyha jednak wiemy, że jesteśmy pod Boską osłoną. Przed sobą w niedalekiej odległości widzimy ciemność, mrok rozpoczynającego się gęstego iglastego lasu - jednak ze spokojem wiedząc, że będzie trudno i że czeka nas nowa potyczka wchodzimy w tą ciemność bo zwyciętwo mamy w dłoniach.

Niedola nie przystąpi do ciebie, a cios nie spotka twojego namiotu, bo swoim aniołom dał rozkaz o tobie, aby cię strzegli na wszystkich twych drogach. Na rękach będą cię nosili, abyś nie uraził swej stopy o kamień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz