piątek, 4 marca 2011

Podanie dłoni

Była zima, po długich perypetiach związanych z odzyskaniem skradzionego samochodu, pewnego wieczora, moja 1,5 roczna córeczka wzięła mnie za rękę aby iść na spacer. Nie wiedziałem czemu jej się tak bardzo spieszyło. Po 300 metrach zauważyliśmy małą górkę usypaną z śniegu. Mała wskazywała rączką, że by tam podejść i kiedy faktycznie podszedłem zauważyłem wystającą spod "gruzów" dłoń. Dotknąłem ją - była ciepła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz