Hotel Czarnecki

Od kilku dni mam powtarzający się sen:

Motyw 1:
Idę w paskudna pogodę przez jakieś pola. Pada deszcz, jest szaro, ponuro i smutno. Okolica opustoszała - żadnej żywej duszy. Dochodzę przed budynek na kształt starego dworku przed nim kilka stopni. Spoglądam za siebie i widzę jak zza chmur przebija się promień słońca i pada w pobliżu na łąkę tworząc piękny pejzaż podczas tej otaczającej szarości. Podnoszę oczy do góry na budynek i widzę napis "Hotel Czarnecki". Dodam tylko, że nigdy wcześniej w realnym świecie nie widziałem takiego miejsca a nazwa jak sądzę budynku nic mi nie mówi. Wchodzę. Wspinam się po krętych, ciasnych schodach, momentami idę po nich na czworaka. Wokół ciemno, dużo kurzu. Kiedy jestem na samej górze widzę przed sobą duży apartament. Nagle zza pleców ktoś kładzie dłoń na moim ramieniu.

Motyw 2:
Znowu stoję przed tym samym budynkiem. Jest jasno pogodnie, dużo ludzi. Wchodzę do środka i idę po prostych schodach szerokim korytarzem. Nie zastanawiam się w tym przypadku nad celem do którego zmierzam ale nad sytuacją w której się znalazłem. Co tu się dzieje?

Jeden sen jest po drugim i tak na przemian.

znalazłem nawet bliski obraz ze snu (źródło: fora internetowe m. Chełm):

po lewej stronie wyobrażam sobie dodatkowo dworzec autobusowy. Sama konstrukcja budynku, wejście, kubatura, stanowi wzór tego ze snu. Po prawej stronie zachodzącej na tyły budynku szukam w wyobraźni łąki. Pogoda była deszczowa...