wtorek, 26 lipca 2011

Pochłonięty przez dobry wir zamkniętych oczu

Kiedy kładę się spać, chcąc odpędzić zbędne myśli, zamykam oczy i wpatruję się w wir. Najpierw tworzę go w wyobraźni, potem go widzę, wypatruję jeden punkt jak gwiazdę, który się zbliża i pochłania mnie tym samym w wirze. Jakby kosmos spadał mi na głowę. Powoli z tego zamętu wyłania się inny obraz i dalej tworzę sen. Obraz w pierwszym etapie jest nieświadomym wyborem ale praca nad jego ukształtowaniem odbywa się się już świadomie.



Niestety w ostatnim czasie mam wielki problem z zapamiętywaniem snów, wiem na pewno, że są cudne
i dodają skrzydeł i tego sobie i wam życzę. Może nie warto za każdym razem zapamiętywać i rozmyślać nad przesłaniem snu, może po prostu sen ma wpłynąć na nasze odczucia tym bardziej jeżeli te odczucia są dobre. Biorę ta esencję całymi garściami w kaptur i do kieszeni. Jeszcze się przyda....
na razie chcę poczuć skrzydła i się wznieść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz