przechodzę na maratonypolskie.pl, zainteresowanych zapraszam tutaj: http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=2&action=13&code=23434
pb-dial
czwartek, 29 listopada 2012
czwartek, 4 października 2012
jara mnie bieganie a nie samo jaranie
Przygoda to jedna noga potem druga noga i tak na zmianę. Zachęcam wszystkich do biegania. Sam widzę po sobie jaki pozytywny wpływ ma na mnie bieg. Zaczęło się w kwietniu br od przerażenia, kiedy zauważyłem w jakiej jestem kondycji. Wystarczyło zrobić sobie test na 2 km by zauważyć, że po lekkim truchcie nie byłem w stanie oddychać. Po tych kilku miesiącach udało się zrzucić 14 kg a nic tak na prawdę innego nie robiłem po za tym, że włączyłem 2 razy w tygodniu bieg. Najpierw po 2 km (15 min) 2 razy w tygodniu aż do teraz po 5 km od 3 do 4 razy w tyg. Świetna sprawa. Ten czas jest wyjątkowy bo oczyszcza się myśli i ładuje masą plusów z życia. Byłem w Orzeszu na biegu ulicznym (5 km) co dało mi możliwość wytworzenia sporej dawki endorfiny. Potem Jastrzębie miała być dycha - zachorowałem i teraz atakuje samego siebie w Żorach tez na 10. Trzymajcie kciuki żebym dobiegł. Wnioski są takie, że dalej mam z czego zrzucać tłuszcz bo ważę 92 kg ale poziom zadowolenia wciąż wzrasta, nie brakuje mi motywacji i determinacji. Ktoś może pomyśli po co się męczyć, biegać i startować w imprezach i jeszcze za to płacić? Masakra! właśnie po to, żeby lepiej poznać siebie i wywabiać. Pisze ponieważ mam duży problem polegający na tym, że wciąż jeszcze nie rzuciłem fajek i nie wiem jak to zrobić. Chociaż jak się przebiegnę to tak się nawdycham, że mi się jarać odechciewa ale tylko na krótko. Szukam wsparcia w niejaraniu. Pewnie z czasem sobie i z tym poradzę. Wiem dam rady.
wtorek, 7 sierpnia 2012
Nurkowanie
po przerwie:
Postanowiłem dopisać sen, który bardzo mi się podobał. Nawiązywał jakby do poprzednich, w których czułem sie podobnie - spokojnie, szczęśliwie i odkrywczo. Sceneria wyglądała jak grota zalana czystą wodą a tym samym krawędzie i ściany były wyjątkowo estetyczne, równe i jasne. Ja podczas wyprawy w grupie odcinam się i zamierzam wpłynąć do tej groty. Potem już tylko pływałem pod wodą i podziwiałem to co tam było najpiękniejsze. Zauważyłem, nie mam żadnego problemu z oddychaniem podczas nurkowania. Woda była czysta i dobrze napowietrzona, wszędzie było jasno a ja czułem się lekko. Sam sen nie składał się na jakieś epizody nie opisywał jakiegoś wydarzenia ale raczej oddawał stan ducha.
Postanowiłem dopisać sen, który bardzo mi się podobał. Nawiązywał jakby do poprzednich, w których czułem sie podobnie - spokojnie, szczęśliwie i odkrywczo. Sceneria wyglądała jak grota zalana czystą wodą a tym samym krawędzie i ściany były wyjątkowo estetyczne, równe i jasne. Ja podczas wyprawy w grupie odcinam się i zamierzam wpłynąć do tej groty. Potem już tylko pływałem pod wodą i podziwiałem to co tam było najpiękniejsze. Zauważyłem, nie mam żadnego problemu z oddychaniem podczas nurkowania. Woda była czysta i dobrze napowietrzona, wszędzie było jasno a ja czułem się lekko. Sam sen nie składał się na jakieś epizody nie opisywał jakiegoś wydarzenia ale raczej oddawał stan ducha.
poniedziałek, 19 marca 2012
Proboszcz
Taki sen: Proboszcz parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Żorach to człowiek, którego z racji bycia wcześniej ministrantem dobrze znam. Wydawał mi się zawsze srogi ale i wyrozumiały. W moim śnie odbierałem go jako osobę, która można było porównać do mojej babci. W sensie takim, że to do niej potrafiłem się zawsze zwrócić swobodnie ale i do niej jeździło się na wakacje na wieś - tak tez było w moim śnie - w celu rozmowy, odizolowania się. Wybrałem się w podróż do swojego byłego proboszcza (jak do babci) ale po przyjeździe zobaczyłem kościół w budowie i jego w charakterze kierownika prac. Niby mnie poznał ale jednak odczuwałem go poniekąd jako osobę już obcą. Unikał wzroku, odwracał twarz. Za to zachwycał się moja córką, kiedy śpiewała mu piosenki religijne i recytowała wiersze. Jedną pamiętam - to bardzo prosta przyśpiewka; " witamy cię (tu padały różne imiona) alleluja, zasiądź wśród nas..." Sen powoli się zamazywał w momencie jak zacząłem błądzić w korytarzach nowo budowanego kościoła. Cały czas czułem się jakoś nieswojo, jakby proboszcz coś ukrywał.
Pozdrawiam Gastrię - wiedz, że trzymam kciuki.
Pozdrawiam Gastrię - wiedz, że trzymam kciuki.
piątek, 16 marca 2012
SEN - Siła, Energia, Nic
Wiele snów ostatnio mi się przytrafia ale z żadnego nie wyciągam nic. Myślę, że rozdział ze śnieniem u mnie się kończy a zaczynam patrzeć bardziej za dnia! Siły potrzebuję - dają mi ja ludzie, którzy mnie otaczają, z którymi rozmawiam. Zwykli ludzie o niezwykłym podejściu do życia. Sytuacje, czasami beznadziejne ale nasycone energią. Ostatnio nic się nie dzieję poza odczuciami jakie dają mi ludzie, sceny, moment - ale zero nasycenia, nic nie wynoszę i nic nie wnoszę.
Trochę za szybko pędzi ten czas,
Wyczuwam drganie ale nie znam źródła jego pochodzenia.
Trochę za szybko pędzi ten czas,
Wyczuwam drganie ale nie znam źródła jego pochodzenia.
czwartek, 5 stycznia 2012
2012
Witaj w nowym i starym świecie jednocześnie. Odbudowałem w sobie pozytywne nastawienie i chociaż spodziewam się pewnych poważnych trudności stawie temu czoła. Tak jak się przygotowałem do tego roku i na ile pozwoliłem sobie ukształtować świadomość na tyle spodziewam się w 2012. Postanowienie na ten rok? Wciąż te same! Nie zgubić marzeń i dążyć do ich spełnienia.
Hasło na każdy dzień brzmi: Człowieku! Jeśli Bóg pozwolił Ci dzisiaj uświadomić sobie, że się właśnie obudziłeś, to znaczy, że ma spełnić się piękny sen, który się Mu przyśnił. A zgadzać się z Jego wolą to szczęście.
Życzę Wam i sobie wiele radości wynikającej z wiary!
Hasło na każdy dzień brzmi: Człowieku! Jeśli Bóg pozwolił Ci dzisiaj uświadomić sobie, że się właśnie obudziłeś, to znaczy, że ma spełnić się piękny sen, który się Mu przyśnił. A zgadzać się z Jego wolą to szczęście.
Życzę Wam i sobie wiele radości wynikającej z wiary!
wtorek, 13 grudnia 2011
Nie najważniejsze święto
Szukam w sobie choćby odrobiny refleksji na temat nadchodzących świąt i zmian zachodzących w nas samych. Święta Bożego Narodzenia przypominają mi, że na nowo coś się zaczyna. Coś co będzie wymagało wielu poświęceń ale i przyniesie radość. Sen, który się spełnić ma, który wczoraj zostawia dla jutra. Rozglądam się i słucham, nadstawiam uszy i patrzę a powinienem patrzeć i widzieć, nadstawiać ucha i słyszeć. To trudne. Ale nie jestem sam. Przepraszam Cię Boże za moja niezdarność. Wciąż chcę chłonąć. A ty człowieku nie łudź się - to nie twoje urodziny ale powód żeby narodzić się na nowo! Spojrzeć na siebie i dostrzec... wśród bydła i nędzy. Zadanie wykonam. Gloria!
Subskrybuj:
Posty (Atom)